4.22.2013

Szukając swojej oazy...



Kontynuując nasze filmowe inspiracje, ja również podzielę się z Wami wrażeniami odnosnie obejrzanego niedawno filmu.
Tym razem powrócimy - a jakżeby inaczej - do klimatów azjatyckich.
Postaram się przybliżyć wam koreńską produkcję "Oasis" z 2002 roku.



Czy jest to film odważny? Cóż, to zależy od postrzegania. Na pewno podejmuje temat niewygodny, o którym wielu ludzi wolałoby nie rozmawiać lub po prostu go ignorować.
"Oasis" opowiada o uczuciu jakie zrodziło się pomiędzy opóźnionym umysłowo byłym więźniem, a kobietą z porażeniem mózgowym.
Brzmi ckliwie? Nic z tych rzeczy. Największą zaletą obrazu reżyserowanego przez Lee Chang-Donga jest jego naturalność, brak epatowania niepotrzebnym patosem, jak to się często zdarza przy temacie osób niepełnosprawnych. Film i bez tego wzrusza, subtelnie oddziałując na uczucia odbiorców.
Nieocenione są w tym wypadku umiejętności aktorów. Już od pierwszej sceny uderza autentyczność postaci byłego więźnia, wykreowanej przez Sol Kyung-Gu. Jeszcze trudniejszemu zadaniu sprostała aktorka Moon So-Ri, wcielając się w główną postać kobiecą. Nie mam w tu na myśli jedynie ukazania fizycznego stanu bohaterki, ale również warstwę emocjonalną.


Film opowiada o hipokryzji ludzi otaczających głównych bohaterów.a także o podejściu do osób, które zdają się być "inne", w ogóle. Reżyser ukazuje nam wiele przykładów. Kupno większego mieszkania, przystosowanego do potrzeb osób niepełnosprawnych, podczas gdy główna bohaterka - Gong-Ju, zostaje pozostawiona przez rodzinę w starej kwaterze. Negatywna reakcja krewnych głównego bohatera - Jong-Du, gdy przyprowadza partnerkę na rodzinny obiad. Fakt, że jest traktowany przez najbliższych jak ciężar mimo, iż  jak się okazuje, ostatnie 3 lata spędzone w więzieniu, są efektem wzięcia na siebie winy starszego brata. Wyproszenie bohaterów z restauracji czy wreszcie zalożenie z góry, że uprawianie seksu ze sparaliżowaną kobietą, może się odbyć jedynie poprzez gwałt. Mająca problemy z atykulacją Gon -Ju nie zostaje nawet dokładnie wysłuchana, pozbawia się ją prawa do potrzeby bycia z drugim człowiekiem.
Pomimo, iż bohaterom odmawia się prawa do normalnych uczuć, cała historia opowiedziana jest z lekkością i naturalnością. Wiele razy wzrusza, wywołując jednocześnie uśmiech na twarzy - tak, jak słodko- gorzkie zakończenie.



Trudno jest pisać o filmie, który łatwiej byłoby opowiadać emocjami, jakie po sobie pozostawia - trochę smutku, trochę radości i lekką zadumę.
Najlepiej więc obejrzyjcie sami i dajcie znać, co o nim myślicie!

1 komentarz:

  1. Dzięki za podsunięcie tytułu, naprawdę chętnie obejrzę;))

    OdpowiedzUsuń